Zakończyłem drugą edycję karnawału blogowego. Wzięło w niej udział czternastu bloggerów, którzy wygrzebali trzynaście systemów - o Amberze DRPG pisano dwa razy. Poniżej lista gier wraz z linkiem. Szkoda, że na liście nie znalazł się żaden blog polterowy. Przekazałem pałeczkę Smartfoxowi. Obiecał, że do końca tygodnia postawi nową karnawałową kwestię.
Wygrzebańcy
Glinthor o Star Wars d6:
Mój egzemplarz to piąty dodruk drugiej edycji z 1995 roku. Twarda lakierowana oprawa utrzymana w niebieskiej tonacji ze zdjęciem popiersia naszego idola Vadera. Wnętrze wydane jest na dobrej jakości papierze i utrzymane w czarno białej szacie.
Smartfox o Amber DRPG:
Po raz pierwszy o "Amber Diceless Role Playing Game" przeczytałem w MiMie 1(6)/94 i w zasadzie od razu zapragnąłem go mieć. System, który nie dość, że pozwalał przeżyć przygody w świecie stworzonym przez Zelazny’ego, to jeszcze przewracał do góry nogami wszystko, co wiedzieliśmy o erpegach.
Ojciec Kanonik o Arduin:
Z szafy wyciągnąłem coś, z czego nie korzystam (może ogólnie, wykorzystuję wyrywkowe pomysły tam zawarte). To legendarna Arduin, nie mniej legendarnego i kontrowersyjnego Tkacza Snów. Skupię się na pierwszym Grimoire z 1977 roku.
ENC o Amber DRPG:
Dla osób, które nie mają pojęcia, czym są Kroniki Amberu (lub nie chce im się wygooglać podstawowych informacji o świecie cyklu) napisałem krótkie Wprowadzenie – osoby znające realia świata wykreowanego przez Zelaznego mogą je spokojnie pominąć i zacząć lekturę od Recenzji.
Więcej na jego blogu:
3k10
Chavez o Earthdawn:
Cóż, nie jestem jakimś 'dinozaurem RPG', nie bawię się w to od zarania dziejów. Moja biblioteczka nie jest przesadnie imponująca i raczej nie znajdują się w niej 'białe kruki'. Idąc za radą wybrałem cztery tytuły, z których po jakimś czasie zostały dwa.
Palladyn o Noir:
A potem przypomniałem sobie o grze, która stoi u mnie na półce od lat i ani razu jej nie poprowadziłem, choć mam na to straszliwą ochotę. Noir: The film noir roleplaying game. Grę wydała firma Archon gamin Inc. w 1996 roku i jest to jej pierwsze dziecko. wydaje się również być ostatnim, bo nie zdołałem znaleźć nawet dodatków do Noir.
Neurocide o Talislanta RPG:
Po pierwsze i najważniejsze, Talislanta to oryginalny fantastyczny setting - magiczny postkatastroficzny świat, zaopatrzony we własną historię, swoiste kultury, obyczaje, florę i faunę. Wiele standardowych konwencji występujących we współczesnej fantasy, między innymi elfy, krasnoludy i halfilngi nie są obecne. [...] W skrócie, Talislanta oferuje nowy świat zaprojektowany jako wyzwanie i przyczynek do zabawy nawet dla najbardziej wypalonych fanów fantasy
Yubi o Zew Cthulhu:
Z Zewem Cthulhu zetknąłem się po raz pierwszy w Śląskim Klubie Fantastyki w czasach, kiedy RPG w Polsce było prawie nieznane. Wcześniej wiele dobrego o nim słyszałem, a przeżycie trzymania w rękach marnie skserowanej nastej kopii podręcznika porównać można do odnalezienia legendarnego skarbu.
Borejko o Trollland:
Oto Trollland - quasi gra fabularna, która rozpalała emocje maksymalnie k6*3+6 osób.
Jest to pierwsza i ostatnia zarazem edycja z czasów, kiedy nie było jeszcze edytora TAG (królowały ZX i C64), a maszyny do pisania nie kupowało się, by spisywać grę.
Gan o Strefie Śmierci:
Trzynastkę przepełniały między innymi recenzja wówczas nieznanego Shadowruna, artykuły o VR, mieszaniu konwencji i literaturze pasującej do tematu. Wśród nich znalazła się przygoda zatytułowana Strefa Śmierci autorstwa Tomasza Kołodziejczaka i Jacka Brzezińskiego.
Magnes o Avalon RPG:
Avalon był próbą stworzenia gry osadzonej w świecie przypominającym realiami sławny brytyjski serial “Robin of Sherwood”. Średniowiecze okraszone odrobiną magią, a wszystko w świecie przypominającym nasz, gdzie Wielka Brytania to Albion. Można powiedzieć – historyczne fantasy.
Raziel o WFRP edycja 1:
Było to około dziewięć lat temu kiedy pewien kolega postanowił wkręcić mnie w granie RPGi, wyjaśnił mi mniej więcej o co biega kiedy byliśmy na spacerze z psami i niesamowicie mi się spodobała ta idea. Co prawda miałem wątpliwości czy się połapię w tym wszystkim, zwłaszcza że kiedy mówił że wszystkie czynności opierają się o mechanikę i rzuty kośćmi (dziesięciościennymi! To takie kości istnieją? O w morde!)
Six o Kryształach Czasu:
Kryształy Czasu to zdecydowanie system heroiczny w klasycznym ujęciu – od zera do bohatera. Rozwój postaci zapewnia przeogromne możliwości, a mnogość opisanych artefaktów zapewnia, że żaden przeciwnik nie jest groźny. Kasta czarująca, której przedstawicieli trzeba początkowo chronić i zasłaniać własnym ciałem, w krótkim czasie otrzymuje moce pozwalające zatrzymać spory oddział rycerstwa.
Więcej na jego blogu:
Six
Seji o Twilight: 2000
Był rok 1995 lub 1996. W niewielkim sklepie w Lublinie znalazłem podręcznik, na którego okładce widniała grupa uzbrojonych ludzi. Wziąłem książkę do ręki, przekartkowałem – zobaczyłem niesamowite ilustracje, mapę Polski, kilkadziesiąt stron opisujących sprzęt wojskowy i broń. Zachwyciłem się i namówiłem ojca, żeby wydał sześćdziesiąt sześć złotych.
P.S.
Jeśli nie zdążyłeś załapać się na tę edycję karnawału, a napiszesz pasujący do niej tekst oczywiście zaktulaizuję listę blogów i dołączysz do naszego mięsopustnego korowodu.