» Blog » Game of Thrones - Wstęp, czyli jak zacząć grać.
11-05-2007 14:16

Game of Thrones - Wstęp, czyli jak zacząć grać.

W działach: gry planszowe, GoT | Odsłony: 49

Gra o Tron przeznaczona jest dla pięciu graczy. Wówczas smakuje najlepiej. Gdyby jednak ktoś wymazał mi z pamięci znajomość zasad i musiałbym zaczynać od zera, powtórzyłbym drogę jaką przebyłem. Pierwsze partie rozgrywałem w 4 osoby. I jest to opcja jaką polecam każdemu kto zaczyna przygodę z Game of Thrones.

W grze dla czterech graczy wyłącza się z rozgrywki ród Greyjoy, który ze względu na mordercze karty wymusza bardzo agresywną taktykę. Tym rodem trzeba umieć grać, a żeby grac nim dobrze, warto poznać kruczki, które kryją karty innych rodów.

Gra bez Greyjoya jest spokojniejsza. Na planszy jest więcej miejsca. Można bezkonfliktowo zajmować miasta, a zanim dojdzie do klinczu mija kilka tur, w trakcie których każdy gracz zajmie sobie trochę fajnego terytorium.

Po kilku - dwóch, najdalej czterech partiach – każdy świerzak pozna zasady na tyle, że będzie gotów na wprowadzenie Greyjoya i już więcej nie będzie miał ochoty na grę w piaskownicy dla czwórki.

Te pierwsze partie istotne są o tyle, że umożliwiają zaznajomienie się z kartami przywódców, z zasadami walki o pozycje na dworze, z atakami dzikich oraz rozkładem kart w talii Vestros (karty wydarzeń). Ważne jest, aby dobrze zrozumieć proste zasady rozkazów (w szczególności wsparcia) oraz poznać i docenić siłę floty. Nie można pominąć też pierwszych doświadczeń w warstwie dyplomatycznej – negocjacje, sojusze, zdrady.

W tym przykrótkim tekście nakreślam tematy następnych moich rozważań skierowanych do graczy zaczynających zabawę z Game of Thrones. Nie bójmy się zaczynać gry od piaskownicy – sam pływać uczyłem się od taplania w brodziku, a pierwsza zamki lepiłem z piasku.
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


13918

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie lepiej pracować na budowie i pogrywać w kapsle?
11-05-2007 16:46
~venkamn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Dwa błędy: świerzak=świeżak (od świerzy), Vestros= Westeros
18-05-2007 03:03
ajfel
    chyba lekka przesada z tą piaskownicą..
Ocena:
0
.. pierwszy raz w GameOfThrones przyszło mi zagrać od razu z ClashOfKings, czyli na 6 graczy (ale bez innych rozszerzeń z dodatku). Gra jest na tyle przemyślana i łatwa do ogarnięcia, że nie trzeba się imho na starcie aż tak ograniczać. Fakt, że grałem Starkami, więc w pierwszych turach miałem ciut więcej luzu od np Lannisterów - początkowo mogłem sobie poobserwować co się dzieje na planszy i zbierać siły.
18-05-2007 08:55
evergreen
    mam pytanie
Ocena:
0
Skoro już o GoT pisze na blogu :)

W grze 5 os. - nie masz wrażenia, że Lanisterami "nie da się nic ugrać"?. Grałem ok. 10 partii GoT - wszystkie w 5 os. składzie i zawsze Lanisterowie zostawali wyniszczeni. Obserwowałem też kilka gier przez email w sieci i sytuacja ma się podobnie.

Czy masz podobne spostrzeżenia?
18-05-2007 10:33
ajfel
    w świetle moich obserwacji..
Ocena:
0
(jakimś specjalnie doświadczonym graczem G0T nie jestem), jest mniej więcej tak, jak piszesz evergreen. Często Lanisterowie byli zmasakrowani w kilka pierwszych tur. Niemniej w tej grze kluczowe są intrygi, negocjacje z sąsiadami, układy, zdrady i spiski. Więc Lanisterami można wygrać zmagania o tron ;-)
18-05-2007 11:26
evergreen
    Ja
Ocena:
0
spotkałem się z trzema wariantami rozgrywki :

1. Gracze- sąsiedzi Lanisterów nie pozwalają sobie na wyniszczenie tej frakcji, bo mogło by to nadmiernie wzmocnić jednego z nich. Odpowiednio lawirując grający Lanisterami ma wtedy teoretyczną szansę na wygraną.
2. Sąsiedzi dokonują rozbioru Lanisterów dzieląc się łupami. Najczęściej w końcowej fazie przeradza się to w wojnę miedzy zaborcami, ale gracz- Lanister jest na tym etapie na tyle osłabiony, że i tak nie już nic do powiedzenia.
3. Gracze pozwalają jednej z frakcji na podbój Lanisterów bo ten, który to zrobi zdobywa wyraźną przewagę i przez to wrogość wszystkich frakcji. Dzięki temu można próbować wygrać atakując „z drugiego miejsca” pozostając w cieniu.

Niestety wszystkie warianty łączy jedna rzecz – Lanisterowie zawsze są niejako „na łasce” innych graczy. Spowodowane jest to układem mapy – mają trzech sąsiadów z którymi od 1 tury wchodzą w spór o terytorium, podczas gdy inne frakcje mają w bezpośrednim kontakcie tylko dwóch innych graczy.
Skutek jest prosty: 2 sąsiadów, jedno przymierze (lub neutralność) i jeden wróg – można grać, nawet jeśli sojusze się odwrócą; 3 sąsiadów, zawsze musisz strzec swoich terenów pełnymi siłami, bo zawsze 3ci sąsiad ci zagraża i działania ofensywne nie wchodzą w grę.

I tak frakcja, która w książkowej „Pieśni Lodu i Ognia” jest „głównym rozgrywającym” w palszowym GoT ledwo walczy o przetrwanie.
18-05-2007 12:29
Neurocide
    Ehem
Ocena:
0
Decydująca jest pierwsza runda. Jest jeszcze opcja sojuszu Greyjoya z Lannisterem. To trudne, ale można się dogadać i nie atakować siebie, tak przez 3 tury. Wówczas ten sojusz jest najsilniejszy na planszy. Kumple raz tak grali - jakby byli braćmi i powiem szczerze marnie to wyglądało. Greyjoy może zaczac kosić Starka, a Lanistetr zdowybwać praowincje na Tyrellu i Baratheonie.

Fakt jes jednak faktem. O tym co się stanie z Lanisterem decyduje Greyjoy - a myslący pragmatynie pirat, powinien go zarżnąć tak szybko jak szybko sie da.

Jest tez opcja przy starotwych ustawieniach zamienić Tyrella z Greyjoyem na torze Kruka. Wówczas czarny gracz, nie może wydwać rozkazów z gwiazdką.

Wada gry jest to, że kazda ze stron aby solidnie zagrozić innej musi podbić choć jedna pustą prwoincję lub morze. Lanister i Grey niestety graniczą ze sobą.

Wiem że na sieci ktoś rozpracował grę w tym punkcie, stwierdzajac, że przy najdogodniejszym rozłożeniu jednostek Lanistera i wydaniu najodpowiednijeszych rozkazów - Greyjoy zawsze rozniesie Lanistera w pył. W z dodatkiem CoK nawet jeszcze prędzej.
18-05-2007 13:12
~evergreen

Użytkownik niezarejestrowany
    yep.
Ocena:
0
Zawsze po 1szej partii zmienialiśmy kolejność na torze Kruka na niekorzyść Greyjoya i niewiele to pomagało.

Opcja sojuszu Lanister – Greyjoy jest świetna dla Lanistera, natomiast Greyjoy wychodzi na takim sojusz kiepsko, bo tracąc naturalny kierunek ekspansji (na Lanistera) pozostaje mu tylko atakować Starków, lub próbować desantu na południe, co jest trudne, bo rejon walk jest odległy od własnego zaplecza i baz.
Cóż – tu ujawnia się największa wada GoT – stała plansza i początkowe rozstawienie jednostek. Skutkuje to tym, że w grze jest ograniczona liczba wariantów rozgrywki w początkowych rundach oraz stałe dla każdej frakcji kierunki ekspansji.
Cóż – nie ma się chyba tu nad tym rozpisywać, bo już wielokrotnie fani i krytycy GoT omawiali tą kwestię.

Grywasz w Twilight Imperium?
Losowa plansza TI bije na głowę GoT :)
18-05-2007 14:44
ajfel
    ja Wam powiem,
Ocena:
0
że mi się właśnie stała plansza w GoT podoba. Liczy się rutyniarstwo, z czasem gracze coraz lepiej znają Westeros, co się da łatwo osiągnąć, a co nie. Wiadomo, mizernie przez to wychodzi rywalizacja starych wyjadaczy z żółtodziobami. Za to dla stałej ekipy, "uczącej się gry" wspólnie, stałą planszę uważam za fajną cechę tej planszówki.

Poza tym dochodzi masa wariantów z dodatków, z których nie da się zastosować wszystkich jednocześnie. Gra ta więc - mimo niezmiennej planszy oferuje prawdziwe multum możliwości w rozgrywkach.
18-05-2007 15:28
Neurocide
   
Ocena:
0
Fajnie, ze komentujecie, to mnie nastraja do dalszego pisania. Jak bóg ześle wenę to jutro kolejne rozważania.
19-05-2007 01:58
Szczur
    @evergreen
Ocena:
0
Statystyka mówi, że Lannisterowie nie mają szans. Chyba, że Greyjoye (lub w mniejszym stopniu Tyrelle) popełnią kardynalny błąd - wtedy Lannister grany przez dobrego gracza musi wykorzystać okazję i ich z miejsca utłuc. W tym przypadku po zniszczeniu jednego z sąsiadów staje się nagle z chłopca do bicia poważnym zagrożeniem.


@Neurocide - sojusz Lannister-Greyjoy jest dość nieopłacalny z punktu widzenia Greyjoy'ów - ryzykujesz istnienie swojej frakcji (bo Lannister jak Cię zdradzi to może szybko zlikwidować, o ile dasz mu żyć przez pierwsze 3-4 tury), nie zdobywasz najlepszego rejonu w grze (komplet miast i fortec przy morzu wokół wyspy startowej) i zajmujesz się polowaniem na ochłapy (tereny Starków) zamiast iść w stronę najcenniejszych terenów.
Taki sojusz to wielki plus, ale tylko dla Lannistera. Nie mówiąc o tym, że prowokuje przeciwników do zatrzymania go 'na północy'.

Wiem że na sieci ktoś rozpracował grę w tym punkcie, stwierdzajac, że przy najdogodniejszym rozłożeniu jednostek Lanistera i wydaniu najodpowiednijeszych rozkazów - Greyjoy zawsze rozniesie Lanistera w pył. W z dodatkiem CoK nawet jeszcze prędzej.

Masz gdzieś może linka? :)
Akurat moim zdaniem (ale mało grałem i nie czytałem jeszcze całego) dodatek poprawia pozycję Lannistera.
20-05-2007 19:36
Neurocide
   
Ocena:
0
W teorii przy musteringu (jesli grasz ze zminą pozycji greyjoya na torze kruka - i czarny atakuje całą flotą) a Lannister zajmie Riverrun w pierwszej rundzie. To w wariancie podstawowym Lannister ma szanse wystawić flotę na macierzystym morzu Greyjoya. Na zasadach z dodaku przy zagraniu rozkazu jednorazowego musteringu na Pyke, Greyjoy blokuje tę możliwość. Ni twierdzę, że to daje Lannisterowi jakąs szanse, ale na pewno miesza szyki i wydłużźa jego agonię.

Niestety mam ten problem, że nie grałem w CoK na 6 osób, a zatem grałem tylko z podstawową talią dowódców na zasadach z CoK.

Linka postaram sie to załatwić, kolega to gdzieś ponoć znalazł.

Przycięcie Greyjoy na normalnych zasadach ma szansę powodzenia, lecz wymaga koordynacji działań aż 3 graczy - Tyrell, Stark i Lannister - co czyni świetną okazję do popisu Baratheona, dlatego w praktyce jest to niemożliwe do przeprowadzenia. Stark musi robić Mustering floty na Bay of Ice a Tyrell zająć Sunset Sea - oczywiscie obaj wspierają Flotę na Sunset Sea. Tyle że koszt tej operacji jest ogromny, bo odsłania pole Baratheonowi - a jedynym wówczas pożytkiem jest klincz w tamtym miejscu.

A co do Sojuszy, to niestety każdy jest niebardzo opłacalny, stąd rychłe ich rozpady.
21-05-2007 13:03
Szczur
    Niekoniecznie
Ocena:
0
Przykładowo sojusz Lannister-Stark jest czasem opłacalny na początkach gry, jeśli Greyjoy dobrze gra. W ten sposób Lannister zwiększa swoje szanse przeżycia, zaś Stark ma spore szanse zebrać dobre miasta w premiowanej okolicy i zabezpieczyć stolicę przed Greyjoyem.
21-05-2007 14:44

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.