» Blog » Essen - Spiel 2010 - dzień pierwszy
20-10-2010 21:12

Essen - Spiel 2010 - dzień pierwszy

W działach: rpg, planszówki | Odsłony: 0

Targi w Essen są gigantyczne. 12 hal wypełnionych grami – planszowymi, karcianymi, fabularnymi, są też komiksy, kości, stroje, gumowa broń. Jesteś tam pierwszy raz i głupiejesz, wpadasz w gorączkę, z każdego stoiska chciałbyś z czymś wyjść. Po prostu rzeź.

Są kozackie wyprzedaże, są antykwariaty, jest masa fajnych okazji. Trzeba przemierzyć wiele kilometrów, aby się rozeznać w cenach, zobaczyć gdzie co po ile chodzi. Wszystkiego ogarnąć nie sposób, więc w końcu kupujesz, tam gdzie znalazłeś to co cię interesuje, w możliwie najniższej cenie, bo nie masz żadnych gwarancji, że kupując taniej o 5 euro, i tak nie przepłacasz 10.

Jest taka świetna gra, Mexica – siostra Tikala i Javy. Moim zdaniem najlepsza z serii, ma w sobie to co lubię w planszówkach – agresywną interakcję. Cholernie chcę ją mieć, ale ta gra to niestety rzadkość więc ciągle jest dla mnie za droga. Znalazłem nówkę za 30 – to najtaniej, ale dysponując ograniczonymi funduszami, postanowiłem wydać tę kasę na coś innego, po prostu poszukać fajnej okazji.

Przypadkiem trafiam na antykwariat z RPG, prowadzą go Angole. Pytam, o Pendragona, koleś grzebie w kartonie, mruczy pod nosem, że jest gdzieś tu. Znajduje w końcu i daje mi pogrzebać. Z wypiekami na twarzy grzebię i jest, znajduję. Czwarta edycja. Najpełniejsza, wypełniona po brzegi fajnymi pomysłami, masą pochodzeń – po prostu cud i miód. Nie patrzę, że używana – po prostu biorę. Zawsze chciałem ją mieć, właśnie czwartą, ani trzecią, ani piątą – po prostu czwartą edycję. W kartonie znajduję świetny dodatek Lordly Domains – ale jego cena powala, jest dwa razy droższy od podręcznika podstawowego. Daję sobie spokój – nie mam już nastu lat, żeby stawiać się wobec alternatywy – jeść, czy kupić podręcznik.

Chociaż było kupę roboty z rozstawianiem stoiska, to jednak ciągle był to dzień przed targami. Dzień na zebranie wszystkiego do kupy, dzień dla prasy. Jutro otwierają się bramy do piekła. Przez wszystkie hale przez trzy dni przewijać się będą tysiące ludzi. Jutro nie będzie już czasu na spacery i szukanie okazji. Trzeba będzie ostro zasuwać i zdzierać gardło.

Komentarze


neishin
   
Ocena:
0
Eh, w tym roku nas nie będzie... troszkę żałuję, Essenmesse ma swój klimat, a każdy dzień na targach jest niesamowity.
20-10-2010 23:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.