Blog - gry planszowe

Zastanawiam się nad tym jak oceniać gry, w rozumieniu: jakie uniwersalne kategorie mozna wyodrębnić, tak by mozna było je senswonie punktować. Komputerowcy mają fajnie: Grafika, Dżwięk, Grywalność - bum i działa. Trzy jasne kategorie. Ale w grach planszowych? Grafika i grywalność - ale co jeszcze? Redakcja bloga Games Fanatic wybrała sobie kategorie: cena ogólna, złożoność gry, oprawa wizualna. Zaś Boardgix ocenia tylko ogólnie. Pomyslałem sobie nad tym, lecz to co wymyśliłem zupełnie mnie zadowala. Zrobiłem tak: Radocha - miara grywalności i satysfakcji jaką dostarcza mi gra. Odpowiednik...

Oto trzy do tej gry wraz z zestawami nowych zasad, przenoszących rozgywkę na mechanice NS HEX w świat Amber, którego kratorem jest Roger Zelezny. Coś dla fanów gier planszowych i Neuroshimy Hex. Zapraszam na stronę http://dworkin.one.pl/ gdzie wybierzesz jedną ze stron konfliktu rozgrywanego. Czy będzie to Armia Amberu? A może Armia Chaosu? Być może zechcesz walczyć Armią Pękniętego Wzorca. Czegokoliwek byś nie wybrał, życzę kilku miłych chwil z produktem Pana Mrówki. Zapraszam kliknij.

Prawdopodbnie jest tak, że tę grę się albo kocha, albo się jej nienawidzi. Zagrałem w nią tylko raz i jak na razie nie mam ochoty wracać. Może dlatego, że gatunek gier przygodowych zupełnie do mnie nie trafia: średnio lubię Dungeoneera i Runebounda 2. Fakt, gra jest pięknie wydana - kiedy pomaluje się jeszcze hipki, to wyglada naprawdę ładnie. Nie mniej jakoś specjalnie nie trzeba przy niej myśleć, problem jest także z interakcją. Natomiast sam pomysł grania przeciwko grze jest dosyć udany. Cóż, gra zupełnie mi nie leży. Kto wie, może dlatego, że jeśli chodzi o arturiańskie klimaty nie pobit...

Wzorem kilku planszowych bloggerów postanowiłem przyznawać comiesieczne wyróżnienia. Hit - dla najfajnieszej gry miesiaca. Reload - dla gry, która na nowo zaczęła mi się podobać. Crash - dla gry, która przestała mi się podobać, albo okazała się totlaną kapą. W listopadzie do łask powróciła Gra o Tron. Prawdopobnie dlatego, że jeden z jej współwłaścicieli wyjachał pracować do UK. I teraz można powiedzieć wprost: W tą grę da się wygrać. Kumpel kopał nas nieziemsko, a do tego myśłał i myślał i myśłał nad ruchami, dzieki czemu przeciągał grę o dobre 2 godziny minimum. Teraz go nie ma i przy stol...

Fani planszówek zorganizowani wokół tyskiego Avanti dotarli na gliwicki Pionek jako pierwsi. Znalezienie MDKu nie sprawiło problemów. Łatwo do niego dojść z centrum jak i dojechać z autostrady. Szybko okazało się, że to nie jedyny plus tej lokacji. Ze względów czysto logistycznych dotarłem tam przed godziną dziewiątą. Wypiwszy kawę na pobliskiej stacji benzynowej, wraz z trójką towarzyszy weszliśmy na obiekt. Pracownicy nie mieli nic przeciwko temu, byśmy rozłożyli się w hallu i spokojnie poczekali na organizatorów. To drugi plus. Spędziliśmy ten czas na grze w NS Hex. Niedługo potem przyjecha...

Wiadomo Andrzej i 30 listopada to nierozerwalny ciąg poszlak, wsakzujący na pewność możliwości zaistnienia odwiedzin, a być może nawet jakiegoś prezentu, a juz z dużym prawdopodobieństwem ze strony Przybocznej Andrzeja. Będą to jakoś 6 czy 7 ich Andrzejki ze sobą. Od roku mieszkają razem ścierając sie na jednej przestrzeni. Andrzej jest starym erpegowcem - pamieta jeszcze okres kserówek sprzed I edycji Warhammera. Ona jest jak najdalsza od RPG - fakt, że lubi rżnąć potowory w Diablo czy Titan Quest, ale my fandom jsteśmy świadomi tego, jak niewile ma to wspolnego z naszym hobby. O byłbym zap...

A może grałem w RPG tylko dlatego, że nie mogłem bawić się w planszówki? Tylko dlatego, że akurat wpadłem w planszówkową dziurę lat '90. Może tylko dlatego, że załapawszy się na Obcych, na Troll Football, czy w samotne turnieje herosów w wyśmienitą Potyczkę, trafiwszy na dekoniunkturę chwyciłem się RPG bo było pod ręką, bo było z kim zagrać? No bo przecież kumple od Magii i Miecza, czy Eurobussinesu zaczęli ogladać się za słoninami i myśleniem, jak tu skołować nowy dres, kogo stuknąć, kogo zdziesionować, lokaniem za obcymi na osiedlu Utreht. Wciągnąłem się, i owszem było świetnie, rozegrałem...

Powrót kultowej lekkiej anarchistycznej gierki planszowej. Własnie wpadła mi w łapy i musze przyznać, że zmiany są przyjmnie zaskakujące. Mniej żetonów, wymusza ostrą walkę, maszyna teraz musi nie tylko składać sie z odpwoiednich elementów (bądź zamienników), ale także posiadać zasialenie i nie zanieczyszczać środowiska. Zmiany to także ograniczenie magazynu (do 4) i wprowdzenie Recyklingu - to znaczy, że nowe elementy wypychaja stare. Do tego kradzieże i wrogie montowania rozstrzyga sie za pomocą łapówek (godnych socjalistycznego instytutu: kawa, czekolada, kwiatki czy flaszka). Żetony są la...

A myślałem, ze po złotym roku 2002 Tychy już się nie podniosą. A tu proszę. Jak się znajdzie jeden człowiek z jajami, który pociągnie innych i ci inni tez mają jaja, czasem nawet wieksze, to sie jakoś ten wózek toczy. Pat Garret z forum gry-planszowe.pl zwołał we wrześniu fanów planszówek. Spotykają sie co piątek w Avanti (na placu Baczyńsiego obok kina Andromeda) od 17:00 do zamkniecia lokalu koło 22:00. I grają, grają, grają w plaszówki. I mają tego dosyć sporo. Wiecej: na forum

Pokolenie Encore dorosło i zaczęło zarabiać więc siłą rzeczy ma trochę grosza na powrót w rejony młodzieńczych penetracji i zachwytów. I bardzo zresztą dobrze - mamy boom na planszówki. W ciągu ostatniego roku grałem w nie chyba częściej niż w klasyczne RPG. Tytułów co prawda tylko kilka, ale i tak jestem zadowolony z tego stanu rzeczy. Game of Thrones - to pierwsza planszówka od wielu lat w która przyszło mi zagrać. Dwójka znajomych zrzuciała się, a jako, że dwóch graczy to za mało na GoTa jestem często zapraszany do gry. Gra jest fajna, złożona i wymusza interakcje między graczami. Problem...