» Blog » Rok bez papierosa - blaski i cienie
16-07-2016 10:37

Rok bez papierosa - blaski i cienie

Odsłony: 598

Minął rok. Tak, to już rok. Nie miesiąc, ani nie dwa czy trzy, lecz cały rok. Dokładnie tyle, plus tydzień. Poprzednie notki pisałem udając czas rzeczywisty, zrobiłem to aby pomimo braku  jakichkolwiek wątpliwości, utwierdzić się w słuszności na amen. Tak chciałem przejść ten proces jeszcze raz na "sucho", żeby nie musieć realizować wszystkiego od nowa. Chciałem też to jakoś utrwalić dla innych chętnych. Warto spróbować. 

Scenariusz, który opisywałem przerobiłem na własnej skórze: bilans zysków i strat, tydzień zagryzania głodu warzywami, trzy tygodnie w Bieszczdach, powrót do środowiska palaczy z miesięcznym bonusem niepalenia. Powolne, ale ciągłe polepszanie się kondycji i zdrowia: co roku miałem ze dwie infekcje, codzienny poranny kaszel, bieganie po schodach czy chodzenie po górach dawało sercu i płucom popalić. To wszystko minęło. Nie od razu, nie jak ręką odjął - bo to bzdury, ale z czasem. 

Bez papierosów lepiej zarządzam też stresem w pracy. Kiedy paliłem, to myślałem, że papieros uwalnia od stresu, teraz kiedy nie palę, wiem że było to złudzenie i odczuwam coś wręcz przeciwnego. Mam jedną rzecz z głowy, kiedy przychodzi do zarządzania kryzysem i przyznam, że sama nie możność zapalenia papierosa w sytuacji stresującej sprawiała, że stresu tylko przybywało i to przybywało go sporo. 

No i pieniądze. W kieszeni zostało mi od 4900 do 5500 złotych (nie wiem już ile kosztują papierosy, ale przyjąłem, że między 13,50 a 15 złotych - zysków związanych z brakiem L4 nie wliczam). Wychodzi ponad 400 złotych miesięcznie. Oczywiście, racja - nie wszystko zaoszczędziłem. Cześć pieniędzy wydałem na rzeczy, których normalnie bym sobie nie kupił: na drugą miesięcznicę sprawiłem sobie Raspberry Pi, zafundowałem sobie trochę biletów na koncerty takie jak Iron Maiden czy The Cure. Dzięki temu, że rzuciłem palenie mogłem bez problemu sprawić sobie bilet na Off-Festival, kiedy okazało się przypadkiem, że zagra tam The Kills. Co z resztą? Reszta czeka na niespodziewane wydatki. Z kasy za następny rok zorganizuję sobie fajne wakacje, albo spłacę istotną część kredytu. 

Wady? Przytyłem. Tak to prawda. Przytyłem 5 kilogramów - bo przy całym moim rzucaniu olałem dietę. Na szczęście jakiś czas temu połapałem się w temacie i odzyskałem już połowę z tego, przy okazji zwiększyłem ilość zjadanych owoców i warzyw kilkukrotnie i otworzyłem się na nowe kulinarne rejony, tym bardziej, że smaki wróciły, a co za tym idzie - zmniejszyłem ilość dodatkowego cukru i soli o całe wielkości. 

Podsumuję, rzucenie palenia dla mnie to: 5 tysięcy złotych w kieszeni, o wiele mniej stresu w stresującej pracy i lepsze samopoczucie psychiczne, o wiele lepsze samopoczucie fizyczne, odzyskana wydolność organizmu, mniejsze narażenie na infekcje górnych dróg oddechowych, każdy poranek wolny od kaszlu i odksztuszania, każda potrawa zyskała na smaku, a spożycie soli i cukru drastycznie spadło.   

 

2
Notka polecana przez: dzemeuksis, Eliash
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.