» Blog » Bieszczady inne niż do tej pory
23-07-2016 13:53

Bieszczady inne niż do tej pory

Odsłony: 195

Tegoroczny wyjazd w Bieszczady, być może już ostatni - bywam tam już dobrych kilka lat i to rok po roku - będzie inne niż wszystkie. Z wielu powodów, przede wszystkim dlatego, że jedziemy tam:

  • pierwszy raz na kwaterę zamiast pod namiot
  • pierwszy raz z psem - który jest młody i niestety ciekawski
  • pierwszy raz z kilkuletnim dzieckiem, które jest chłopczykiem i do tego ciekawskim

Wobec tego i dla tego, w odróżnieniu od poprzednich wyjazdów do Bieszczad podejdziemy inaczej - wiadomo ściana wschodnia, a więc ludzie zajebiści tylko kłopot w tym, że za zwierzakami domowymi nie przepadają oraz a ich właścicieli nie rozumieją. Toteż nie odwiedzimy połonin w tym roku, zamiast tego odwiedzimy wiele miejsc, których normalnie byśmy nie odwiedzili. Na pieszych wycieczkach będziemy zmuszeni poruszać określonym szykiem - dorosły, dziecko, pies, dorosły: to na wypadek spotkania ze żmiją. Psa musimy chronić w szczególności, bo nic mi mojej suczki nie powstrzyma przed zbliżeniem nosa do morderczej wipery na odległość rażenia, a dziabnięcie to dla niej pewna śmierć. Dzieciak jest już rozsądny i lubi zasady, więc o niego się nie martwię - kwestię gadów mamy obgadaną. 

Ponieważ na terenie Bieszczad jest tylko kilka miejsc gdzie można dobrze zjeść zdecydowaliśmy się też gotować na miejscu - ciekawe ile z tego wyjdzie, liczymy jednak, że uda nam się w ten sposób zaoszczędzić trochę. W rejonie do którego jeździmy z jedzeniem jest naprawdę bardzo słabo, a jakość nie uzasadnia ceny. Oczywiście pozwolimy sobie na wyjazd do Terki na najlepszego Pstrąga na Wschód od Patagonii i na zachód od Kuryli. A może nawet ze dwa razy. Dobrze byłoby też mile się w tym roku rozczarować kolejnym kulinarnym odkryciem. Ponoć coś w Smereku? Się zobaczy. Jakby co zostaje tanio i dobrze na Przełęczy Wyżniańskiej w niepozornej zwykłej kuchni-przyczepie. 

Mój partner przygotował świetny plan wycieczki, którego wydruk wraz z wariantem na dni deszczowe zajmuje około 20 stron. Spalimy dużo benzyny, tak dużo, że aż żałuję, że pozbyłem się wysłużonego Matiza w gazie, bo samochód ten świetnie sobie tam zawsze radził. No, ale Matysiak nie dałby rady pomieścić w sobie wszystkiego dla 3 osób i psa. Jeśli się uda będę zdawał relację tu, a na pewno na  https://www.facebook.com/erpegowiec/ , bo zamierzam szukać tam i przetwarzać co się tylko da na erpegowe pomysły, także na potrzeby kampanii w Tunnels and Troll, którą mam nadzieję tam sobie przygotować.

0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0

Jedna uwaga - rozczarowanie z definicji jest niemiłe. Mile można być zaskoczonym, ale nie rozczarowanym.

23-07-2016 15:46
Neurocide
   
Ocena:
0

Strasznie ci dziękuję za uwagę. :) Wytłumaczę się też, że używam tej zbitki błędnie, acz świadomie, za każdym razem, kiedy chcąc wyrazić, że jestem mile zaskoczony, jednocześnie nie przestając być złośliwym. Rozumiem, że to razi, ale choć polski język jest przebogaty, to czasem muszę wyciągać takich żołnierzy wyklętych. No chyba, że masz lepszy pomysł redaktorski na nazwanie opisywanego przeze mnie stanu?

23-07-2016 16:00

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.